- perm_identity Konrad Drzewiecki
- label Obrożniak zwyczajny (Crotaphytus collaris)
Crotaphytus collaris to średniej wielkości jaszczurka najczęściej spotykana w hodowlach z rodziny Crotaphytidae. Jest potocznie zwana legwanem obrożnym, której prawidłowa nazwa to jaszczurka obrożna lub po prostu collaris.
Występowanie Legwana Obrożnego
Collaris to gatunek szeroko rozpowszechniony na terenach pustynnych oraz górzystych USA i Meksyku. Zależnie od lokalizacji napotyka się różne warianty ubarwienia collarisów, poniżej ich lista.
- Crotaphytus collaris collaris – Teksas
- Crotaphytus collaris New Mexico – Nowy Meksyk, Utah, Kolorado, Arizona
- Crotaphytus collaris auriceps – Utah, Kolorado, Nevada
- Crotaphytus collaris baileyi – Nowy Meksyk, Utah, Teksas, Coahuila
- Crotaphytus collaris fuscus – Nowy Meksyk, Teksas
- Crotaphytus collaris melanomaculatus – Meksyk (NE Durango, Coahuila, N Zacatecas, S Nuevo Leon, San Luis Potosi, SW Tamaulipas)
- Crotaphytus collaris Wichita Mountain – Oklahoma.
Taksonomia Crotaphytus collaris
Podróż po świecie tych wyjątkowych gadów zaczniemy od taksonomii. Jest ona sama w sobie pewnego rodzaju wizytówką. Pełna nazwa gatunkowa to Coraphytus collaris. Jest ona bezpośrednim odniesieniem do wyglądu zwierzęcia. Nazwa rodzajowa odnosi się do umięśnionej głowy. Składa się z dwóch greckich wyrazów krotaphos „bok głowy” i „phyton kreatura”. Natomiast collaris (z łać. Collare) nawiązuje do charakterystycznej obroży występującej na odcinku obręczy barkowej. Owa obroża występuje niezależnie od płci, wieku i lokalizacji.
W Polsce za potoczną nazwę uchodzi legwan obrożny, jednak jest ona błędna. Wywodzi się jeszcze z czasów, gdy jaszczurki były zaliczane do rodziny Iguanidae. Wraz z rozwojem i zapoznaniem się z resztą gatunków powstała nowa odrębna rodzina Crotaphytina. W skład całej rodziny można zaliczyć 9 gatunków:
- Crotaphytus collaris
- Crotaphytus antiquus
- Crotaphytus bicinctores
- Crotaphytus dickersonae
- Crotaphytus grismeri
- Crotaphytus insularis
- Crotaphytus nebrius
- Crotaphytus reticulatus
- Crotaphytus vestigium
Wszystkie gatunki są ściśle powiązane z górzysto-pustynnym biotopem terenów Stanów Zjednoczonych oraz Meksyku. Pięć gatunków z dziewięciu to endemity, występujące wyłącznie na ściśle wyznaczonym terenie. Wszystkie gatunki z rodziny znajdują się na IUCN Red List. Tylko dwa z nich jednak są zagrożone – C. antuquus i C. reticulatus. Reszta populacji poszczególnych gatunków utrzymuje się na stabilnym poziomie. My zajmiemy się jednak wyłącznie pierwszym gatunkiem z listy – C. collaris. Jest to najbardziej spopularyzowany gatunek z rodziny w hodowlach. Jego popularność najprawdopodobniej wynika z faktu, że jest to najbardziej rozpowszechniony gatunek występujący na terenie około dziesięciu stanach w USA. Jest to olbrzymi obszar występowania, który zaczyna się ze wschodu Nevada na zachód Missouri, z północy Utah na południe, aż dochodzimy do San Luis Potosi w Meksyku. W wyobrażeniu sobie jak olbrzymi jest to teren, pomoże proste porównanie. Z centrum Nevady do Missouri jedzie się około 25h. Jest to odległość około 2600 km (1640 mil). Trasa Warszawa-Barcelona to niecałe 2400 km. Tak olbrzymi teren występowania w połączeniu ze sztuką adaptacji gatunku, owocuje dziesiątkami zróżnicowanych odmian barwnych.
Dodatkowo możemy wyszczególnić na obecną chwilę pięć podgatunków:
- Crotaphytus collaris collaris
- Crotaphytus collaris melanomaculatus
- Crotaphytus collaris fuscus
- Crotaphytus collaris auriceps
- Crotaphytus collaris baileyi
Budowa ciała Jaszczurki Obrożnej
Opis zewnętrzny zaczniemy od głowy. Jest ona masywna, od góry przypominająca kształtem trójkąt. Na samej nasadzie pyska znajdują się nozdrza. Tuż za nimi zlokalizowane są oczy. Charakterystycznym elementem głowy są wystające znad zarysu czaszki powieki. Między parą oczu zauważymy pozostałość po oku ciemieniowym, często zwanym „trzecim okiem’”. Jest to często spotykany u gadów „relikt przeszłości’”, który w toku ewolucji został uwsteczniony. Kawałek dalej po bocznej części pyska widzimy otwory pełniące funkcję ucha zewnętrznego. Otwór gębowy stanowi znaczną część pyska. Jego wielkość jest efektem adaptacji do rodzaju pokarmu, jaki przyjmują w naturze te jaszczurki. W znacznym stopniu głównym składnikiem ich diety są inne jaszczurki. Zaobserwowane są nawet przypadki polowań na minimalnie mniejsze od siebie jaszczurki z gatunku Gambelia sp. Wielki pysk pozwala na zabicie oraz przełknięcie upolowanej ofiary. Udokumentowane są również przypadki śmierci collarisów poprzez udławienie się zbyt dużą ofiarą. Na głowie można wyszczególnić dwa rodzaje łusek. W górnej części pyska w obrębie oczodołów widzimy gruboziarniste łuski, stanowiące pewnego rodzaju pancerz okalający organy najbardziej narażone na uraz w trakcie polowań. Zazwyczaj te łuski mają jednolity odcień. Natomiast drobne łuski, które pokrywają pozostałe elementy pyska układają się w charakterystyczne cętki. U samców występuje znacznie większy niż u samic fałd skórny na podgardle. W trakcie zagrożenia jaszczurki „nadymają” ten element ciała oraz otwierają szeroko pyski, pokazując jego czarne wnętrze. Zachowanie ma pokazać napastnikowi, że osobnik jest duży i groźny. Masywny łeb jest wyraźnie oddzielony od tułowia stosunkowo wąską szyją. Właśnie na tym fragmencie znajduje się pierwsza obręcz stanowiąca całość „obroży”. Główna czarna obroża znajdująca się na odcinku obręczy barkowej jest otoczona dwiema cieńszymi jasnymi obrożami. Całość grzbietu pokryta jest przeróżnymi wzorami, charakterystycznymi dla poszczególnych lokalizacji. Drobne łuski tworzą oryginalne wariacje, indywidualne dla każdego osobnika. W pewien sposób przypomina to ludzkie linie papilarne. Wzory stosunkowo ulegają redukcji wraz ze zbliżaniem się do podbrzusza, aby zniknąć całkowicie i zostać zastąpione jasnymi łuskami pokrywającymi część podbrzusza zwierzęcia. Do owalnego tułowia przywierają stosunkowo krótkie kończyny przednie zakończone haczykowatymi pazurkami. Większą uwagę natomiast poświęcimy potężnym tylnym kończynom, które przy współpracy z olbrzymim pyskiem tworzą doskonałego drapieżnika, jakim jest collaris. Są bardzo silnie, umięśnione, nieproporcjonalnie długie w stosunku do przednich kończyn. Długość całej kończyny przekracza długość jaszczurki od stawu biodrowego po sam koniuszek pyska. Działają one jak dwie potężne sprężyny, dzięki którym zwierzę może się błyskawicznie zerwać do ucieczki lub udać w pogoń za ofiarą. Pomagają one również w pokonywaniu przeszkód, jakie stanowią wszechobecne w krajobrazie występowania collarisów głazy. Jednak to nie jest koniec możliwości, na jakie stać te małe jaszczurki.
Przy odpowiednio dużym terrarium, jesteśmy w stanie zaobserwować wyjątkowe zjawisko w świecie gadów. Podobnie jak u przedstawicieli z rodziny Basiliscus są w stanie przemieszczać się na samych tylnych kończynach. podobno mogą osiągnąć przy tym prędkość do 26 km/h. Do pomocy w zachowaniu równowagi przy tej pozycji przyczyniają się podłużne cienkie paliczki. Najdłuższy środkowy palec jest zbliżonej długości do kości piszczelowej.
Dorosłe osobniki od czubka pyska do koniuszka ogona oddziela około 35 centymetrów. Ogon stanowi około 2/3 długości ciała. Pełni rolę stabilizatora i również pomaga utrzymać równowagę w trakcie dwunożnego poruszania się. Nasada ogona jest masywna i stopniowo redukuje swoją objętość kierując się ku końcowi. Jego drugą, równie ważną rolą jest magazynowanie zasobów tłuszczu oraz wody w organizmie. Zdrowy pełni sił osobnik będzie posiadał idealnie zaokrąglony ogon. Jednak przy długotrwałym przestoju w przyjmowaniu pokarmu, stopniowo zanika tkanka tłuszczowa poczynając od nasady ogona. Po kolei zaczynają być widoczne pierw kości biodrowe, później elementy kręgów ogonowych. Jest to częsty sygnał, że jaszczurka jest odwodniona i może posiadać jakąś infekcje.
Dymorfizm płciowy
Jest on silnie widoczny i nawet kompletny laik byłby w stanie odróżnić dorosłego samca od samicy. Jest to spowodowane zarówno różnicą wielkości ciała, kształtem głowy oraz ubarwieniem.
Samce są zdecydowanie masywniejsze od samic. Głowa sprawia wrażenie, bardziej zaostrzonej a na jej czubku znajdują się dwa uwypuklenia. Największe samce dorastają do 40 cm długości, a ich masa oscyluje w granicach 60-70g. Niezależnie, od lokalizacji ubarwienie jest bardziej pstrokate niż w przypadku samic. Najsilniejsze natężenie barw przybierają w trakcie trwania okresu godowego. Pory udowe są mocno uwidocznione, a łuski w obrębie kloaki charakteryzują się różną wielkością. Dzięki różnicy wielkości tych łusek bardzo łatwo idzie rozpoznać młode samce. Tydzień po wykluciu jesteśmy w stanie rozpoznać płeć młodych jaszczurek.
Samice oscylują w granicach 45-55 gram, natomiast długość ich całkowita długość oscyluje w okolicach 35 cm. Są mniejsze, a ich barwy zdecydowanie bardziej stonowane. Podstawowym ubarwieniem samic jest szarość i brąz, które zależnie od lokalizacji mogą łączyć się z paletą barw od żółci, przez zieleń po turkus. W okresie godowym samice przybierają barwy ciążowe. Jest to tak zwany (z ang.) „blush”, spowodowany jest zmianami hormonalnymi zachodzącymi w ciele samicy. W tym okresie są one równie piękne co samce, a w przypadku niektórych lokalizacji urodą biją ich na głowę. Najprawdopodobniej to okresowe zabarwienie pełni funkcję informacyjną dla pozostałych samców. Jednakże nie zawsze przyjęcie barw ciążowych oznacza, że samica jest faktycznie zapłodniona. W hodowlach często spotykam się z sytuacją, że samice w okresie godowym nawet bez kontaktu z samcem przybierają owe barwy. Przyczyny tego zachowania nie zostały jeszcze dobrze poznane, jednak taka „urojona ciąża” nie jest obca większości doświadczonym hodowcom gadów. Pory udowe u samic są zredukowane i słabo widoczne, a łuski w okolicy kloaki jednakowej wielkości. U większości lokalizacji spotykane są (z ang.) „black doots”. Są to dwie czarne kropy zlokalizowane po przeciwnych stronach zaraz przy ujściu kloaki. Nie wiadomo, z jakich powodów się one tam znajdują oraz dlaczego niektóre podgatunki (np. u C. c. auriceps) ich nie mają lub są silnie zredukowane.
Ubarwienie Legwana obrożnego
Jest to temat, któremu należy poświęcić więcej uwagi, oraz wyjaśnić sporo zależnych kwestii. Niebieskie ubarwienie to często główny powód zwrócenia uwagi na ten gatunek. Pomimo olbrzymiego zróżnicowania barw, jakie mogą występować u collaris’ów, największą popularnością cieszą się lokalizację w gamach koloru niebieskiego. I nie ma co się dziwić, gdyż ten pigment jest stosunkowo rzadko spotykany w naturze. Zwierzęta o turkusowym ciele i złotym łbie zdecydowanie przyciągną uwagę każdego.
Sam zaczynałem przygodę z collarisami od lokalizacji Wichita Mountains charakteryzującą się granatowym ubarwieniem i żółtym łbem. Jednak im bardziej pochłaniał mnie świat collarisów, tym bardziej zacząłem doceniać lokalizacje, o bardziej stonowanych barwach a wyjątkowych wariacjach plam i znaczeń znajdujących się na grzbiecie poszczególnych osobników. Jednak zacznijmy od początku.
W jakich kolorach można spotkać poszczególnych przedstawicieli tego gatunku? Zależnie od występowania dominują odcienie barw niebieskiego, zielonego, szarego, brązowego i żółtego. Rzadko spotykane jest, aby osobnik występował w jednolitym zabarwieniu. Zarówno wzory, jak i barwy przeplatają się na różnych odcinkach ciała. Charakterystycznym elementem u samców jest kontrastowe zabarwienie łba w stosunku do reszty ciała.
Co może powodować, tak dużą rozbieżność w zabarwieniu? Warunki środowiskowe, to główny czynnik wpływający na rodzaj ubarwienia poszczególnych lokalizacji. Zależnie od tego, jaki rodzaj skał występuje w danym otoczeniu, zwierzę będzie adaptować się i dostosowywać do poszczególnych elementów otoczenia. Odpowiedni kamuflaż, w świecie natury to klucz do przetrwania. Jednak teraz każdy zada sobie pytanie, skoro kamuflaż jest tu decydującym czynnikiem, jaki ma wpływ na ubarwienie, to jakim cudem naturalnie występują w barwie niebieskiej? Z badań wynika, że pigment niebieski dominuje u lokalizacji gdzie występuje zdecydowanie mniej zagrażających drapieżników. Dobrze wiadomo, w świecie natury nic nie dzieje się bez powodu. Głównym determinującym czynnikiem jest oczywiście prokreacja. Samce mają silnie niebieskie ubarwienie kontrastujące na tle czerwonych skał, aby móc zaimponować lokalnym samicą. Największe natężenie barw przypada na okres godowy. Poza nim jaszczurki nie mają, aż tak intensywnego ubarwienia. Zależnie od wielu czynników, między innymi temperatura czy nastrój, jaszczurki mogą przybierać barwy o różnym natężeniu. Wychłodzone zwierzę często jest matowe, wtapiające się w otoczenie. W momencie rozpoczęcia aktywności przybiera ciemną pigmentację, aby jak najszybciej się rozgrzać i być gotowym do ucieczki lub polowania. Jak dobrze wiadomo gady są zmiennocieplne tak więc temperatura ich ciała jest zależna od czynników zewnętrznych. Poprzez zmiany natężenia barw zwierzę dokonuje również termoregulacji ciała. W niewoli, większość czasu collarisy mają stonowane barwy. Podobnie jak w naturze szczytowe natężenie barw przypada w okresie godowym.
Crotaphytus collaris collaris
Samce występują w odcieniach koloru niebieskiego, czasami zdarzają się z delikatnie żółto/pomarańczowymi głowami. Z wiekiem kolor staje się mocniejszy,. Udokumentowane są również przypadki przebarwień występujących na łbie, lecz jest to zależne od lokalizacji jaszczurki lub jej przodków. Samice natomiast występują w odcieniach szarości z elementami żółci na bokach tułowia i łap.
Crotaphytus collaris auriceps
Owa lokalizacja charakteryzuje się wręcz złotym łbem, grzbiet jest błękitny, a na obroży występują elementy czerwieni. W niektórych hodowlach można zaobserwować samice o podobnym ubarwieniu do samców. Mają jednak bardziej stonowane kolory.
Crotaphytus collaris baileyi
Zazwyczaj posiadają pomarańczową głowę oraz granatowy/oliwkowy/brązowy tułów. Spotyka się również szaro oraz żółtogłowe osobniki. W hodowlach najczęściej można napotkać na jaszczurki opisywane Crotaphytus collaris auriceps-baileyi.
Crotaphytus collaris New Mexico
Znakiem charakterystycznym u tej lokalizacji jest dominujący kolor żółty. Samce posiadają piękne ubarwienie niespotykane u innych lokalizacji, w których zazwyczaj dominują kolory odcienia niebieskiego. Również charakterystyczne są plamy na skórze jaszczurek. Są one zdecydowanie większe i przypominają bardziej krople wody niż cętki.
Crotaphytus collaris Wichita Mountain
Jedna z najbardziej pożądanych odmian barwnych wśród grona pasjonatów jaszczurek. Osobniki tej lokalizacji posiadają głęboki niebieski kolor oraz kontrastowy żółty czasem pomarańczowy łeb. Wizualnie zbliżone do C. c auriceps, jednak znacznie od nich większe, samce potrafią dorastać do 70 g. Samice występują w kolorystyce zielonkawo-błękitnej. Jest to odmiana naturalnie występująca na terenie stanu Oklahoma. Również do niej można zaliczyć odmiany znane jako Aquaflame oraz BlazingBlue.
Crotaphytus collaris blue panter
Odmiana genetyczna powstała w czeskiej hodowli. Naturalnie nie zaobserwowano osobników podobnego wyglądu. Gen jest genem recesywnym i można spotkać się również z określeniem heterozygoty BP. Wizualnie charakteryzuje się błękitnym ciałem oraz zredukowanym wzorem na grzbiecie. Przypomina cętki, jakie widzimy u dużych kotów np. pantera, do czego nawiązuje sama nazwa odmiany.
Crotaphytus collaris albino
Osobniki albino są stosunkowo rzadko spotykane w przypadku tego gatunku. W naturze praktycznie niewystępujące na skutek doboru naturalnego. Na bardzo wczesnym etapie życia mają mniejszą tolerancję na absorpcję promieni UV oraz gorszy wzrok. Przez to w naturalnym środowisku jest to przeszkoda praktycznie nie do przeskoczenia. W niewoli są spotykane przypadki narodzin osobników z tą mutacją, utrzymania ich przy życiu i nawet próby rozmnożenia. Charakterystyczne dla albino są źrenice koloru czerwonego na wczesnym etapie życia. Wraz z rozwojem oczy przybierają barwy klasyczne dla tego gatunku. Przy odpowiednim kącie padania światła dopiero widoczne są czerwonawe źrenice. Barwa młodych osobników jest różowa, natomiast z wiekiem przybiera kolory kremowo-żółte. Ze względu na dużą śmiertelność młodych mutacja bardzo słabo poznana i dopiero pojawiają się pierwsze próby rozmnożenia i prowadzenia projektów hodowlanych.
Crotaphytus collaris melanistic
Osobniki posiadające ten gen spotykane były w naturze. Obecnie brak jakichkolwiek informacji odnośnie projektów hodowlanych związanych z nimi. Charakterystyka typowa dla osobników melanistycznych, kolor skóry praktycznie czarny oraz całe czarne tęczówki.
Podane odmiany to tylko parę przykładów głównie spotykanych odmian lokalizacyjnych w hodowlach. W naturze występuje ich dużo dużo więcej, a różnice w ubarwieniu mogą być znaczne. Nawet w przypadku tej samej odmiany lokalizacyjnej. Zwierzaki adaptują swoje ubarwienie do konkretnego areału występowania. Co jest głównym czynnikiem takiej rozpiętości dostępnej gamy barw. W hodowlach powstają co jakiś czas nowe odmiany barwne na skutek doboru oraz selekcji konkretnych osobników.
Collaris – hodowla w domu
W tym rozdziale poruszymy kwestie zachowań oraz interakcji społecznych pomiędzy jaszczurkami a posiadaczem. Jednym z najczęściej zadawanych pytań przez osoby przemierzających się do kupna collarisa, jest to czy zwierzęta lepiej trzymać pojedynczo, w haremach czy parach. Gatunek ten z natury jest samotnikiem, nie żyje on ani w parach, ani haremach. W skład terytorium jednego samca przypada kilka terytoriów pobliskich samic. Terytoria samic również nakładają się, na przestrzenie życiowe innych pobliskich samców. Dzięki temu samice mają możliwość kopulacji z najsilniejszym partnerem w okolicy. Wskutek walk pobliskich samców nominowany jest najsilniejszy osobnik, który przekaże najbardziej wartościowe dla samic geny.
Crotaphytus collaris - hodowla w domu
Z doświadczenia mogę przyznać, że sprawdza się każda możliwa kombinacja. Przez pierwsze lata trzymałem zwierzęta w parach, w momencie, gdy przybyło więcej samic sprawdzał się wariant 1.2/1.3 itd. Jednak NIGDY NIE MOŻNA łączyć dwóch samców w jednym zbiorniku, gdy znajdują się w środku samice. Będzie to zawsze prowadziło do krwawych starć między nimi. Byłem świadkiem sytuacji, gdy osoby niemające odpowiedniej wiedzy na temat gatunku trzymały razem dwa samce. Nie dochodziło tam do agresji, gdyż bez samic ani odpowiednio dużego terenu do podziału na terytoria, samce nie rywalizowały między sobą. Jednak nigdy takie przypadki nie kończyły się dobrze. Zawsze dochodziło do dominacji przez silniejszego samca, gdzie zdominowany większość czasu spędzał na ukrywaniu się przyjmując minimalne ilości pokarmu. Ciągły stres odznaczał się na jego stanie fizycznym oraz psychicznym, w pewnym tego słowa znaczeniu. W takich sytuacjach występuje stres wewnętrzny, który wpływa na pogarszanie się stanu obu samców. Pomimo faktu bycia dominującym, samiec również odczuwa ciągły stres i taka sytuacja ma negatywny wpływ na jego kondycję. Z tego powodu nie należy nigdy dopuszczać do takich sytuacji. Trzeba z góry przyjmować założenie jeden samiec na jeden zbiornik.
Samice mają znacznie mniejszą tendencję do agresji oraz chęci dominacji. Zdarzają się oczywiście odstępstwa od tej reguły. Na przykład w postaci dominującej samicy, która przejawia agresję wobec innych osobników. Co więcej, zaobserwujemy takie samice, które tolerują tylko samce w trakcie sezonu godowego. Resztę czasu siedzą osobno, jest to jednak skrajność. Zazwyczaj samice tolerują się nawet mimo znacznych różnic wielkości. Można trzymać je w większych grupach oczywiście odpowiednio dostosowując wielkość terrarium. Jednak trzeba mieć na uwadze, że im więcej zwierząt w jednym zbiorniku tym więcej nieprzewidywalnych sytuacji może się przydarzyć. Nie można zapominać, że są to zwierzęta działające instynktownie. Czasami dochodzi do sprzeczek, nagłych wybuchów paniki czy przykrych sytuacji w trakcie karmienia. Dlatego pomimo wszystko, z własnego doświadczenia zalecam trzymanie w jednym zbiorniku do trzech, maksymalnie czterech samic.
Skoro jesteśmy przy temacie ilości zwierząt w terrarium, to poruszymy przy okazji temat nurtujący niejednego początkującego posiadacza obrożniaków. Czy możliwe jest łączenia różnych lokalizacji?
Jest to bardzo często zadawane pytanie, które u mnie jako hodowcy wywołuje pewnego rodzaju negatywne emocje. Tak jak na początku wspominałem, staram się przestrzegać czystości w przypadku dopuszczania poszczególnych lokalizacji. Selektywnie zostawiać osobniki o pożądanych cechach. Pozwala to na zachowanie odmienności oraz specyfiki konkretnych lokalizacji.
Oddani pasjonaci gatunku, przestrzegają zasady i pilnują, aby nie dochodziło u nich na hodowlach, do miksowania lokalizacji. Niestety na początkowych etapach, gdy nie było tak szerokiego dostępu do wiedzy, a kontakt z hodowcami z drugiego końca świata był prawie niemożliwy, często dochodziło do łączenia zupełnie odmiennych sobie przedstawicieli poszczególnych lokalizacji. Z tego powodu na rynku europejskim przez długie lata było ciężko o stuprocentowo czyste osobniki. Na skutek ograniczonego dostępu do doboru odpowiednich osobników oraz braku wiedzy rozmnażano to, co wpadło w ręce.
Dzięki możliwości dostępu do Internetu i współpracy poszczególnych hodowców powoli udaje się odzyskiwać to, co zostało utracone przez lata nieświadomego mieszania. Czyste lokalizacje importowane ze Stanów Zjednoczonych, rozmnożone w Europie często przez pierwsze lata, są niedostępne dla przypadkowych osób. W pierwszej kolejności odbywa się wymiana między hodowcami. Na szczęście dość łatwa i szybka możliwość rozmnożenia ich wpływa na fakt, że nowe lokalizacje w stosunkowo krótkim czasie stają się szerzej dostępne na lokalnym rynku.
Mieszanie lokalizacji nie jest żadnym przestępstwem i taka osoba nie będzie piętnowana. Należy pamiętać, że powoduje to brak pewności i możliwości przewidzenia efektu wybarwienia owych osobników. Często nowi nabywcy preferują zakup czystych lokalizacji ze względu na upodobania do ich konkretnych cech wizualnych. Jedni chcą niebieską jaszczurkę, inni żółtą a jeszcze inni zielonkawą. Tworząc mieszanki nie jesteśmy w stanie tego, jako hodowcy zagwarantować.
Kwestie zawyżania cen łącząc droższe odmiany z tańszymi pozostawiam już, sumieniom takich ‘’hodowców’’.
Po powyższym wyjaśnieniu udzielę subiektywnej odpowiedzi: tak jeżeli chce się trzymać same samice, nie - jeżeli chce się rozmnażać.
Po dość obszernym wyjaśnieniu powyższych rozterek poruszę temat interakcji jaszczurki z właścicielem. Wbrew pozorom ten gatunek wydaje się bystry, jak na gada to możliwe. Sprawiają wrażenie, że czerpią przyjemność z kontaktu z człowiekiem. Jakikolwiek ruch w otoczeniu zwierzaka o aktywności dziennej przyciąga uwagę i często powoduje przejaw wzmożonej aktywności. Typowym zachowaniem jest wskakiwanie na prowadnice i przyglądanie się z jak możliwie najbliższej pozycji co się dzieje przed terrarium. Częste są nagłe przejawy wybuchów wyładowywania energii, polegające na wykonywaniu skoków w wszelkie możliwe kierunki. Pomimo, że dorosłe osobniki prowadzą dość osiadły tryb życia, to ze względów na losowe lecz stałe wybuchy wzmożonej aktywności warto zadbać o możliwie jak największe terrarium o bogatym wystroju. Jaszczurka potrzebuje możliwość skakania po różnego rodzaju występach skalnych oraz korzeniach lub gałęziach.
W przeciwieństwie do większości już dorosłych przedstawicieli gatunków jaszczurek, collarisy nadal zachowują w pewnym stopniu młodzieńczą energię, dzięki czemu stają bardzo przyjemnymi w obserwacji obiektami. Jeżeli trzymamy zwierzaki od małego, mamy praktycznie stuprocentową pewność, że nasza obecność nie będzie w żadnym stopniu stresować jaszczurek. Często pierwszą czynnością po otworzeniu terrarium jest ściąganie domownika z dłoni, który notorycznie będzie na nią wracać. Pobieranie pokarmu z pincety nie stanowi żadnego problemu. Dla większości terrarystów jest to główna lub jedyna forma interakcji ze swoim pupilem. Na tej płaszczyźnie jaszczurki nie zawiodą i będą bardzo chętnie przyjmować pokarm podawany w ten sposób.
Oczywiście i w tej dziedzinie znajdą się odstępstwa. Trzeba pamiętać, że zachowanie gada oraz jego chęć interakcji to kwestie osobnicze. Hodowca nie jest w stanie przewidzieć jak zwierzę będzie się zachowywać i jaki będzie mieć stosunek do nowego właściciela Zależnie od lokalizacji zauważyłem pewną zależność w zachowaniu i chęci interakcji. W przypadku mojej hodowli osobniki z lokalizacji Texas przejawiają najbardziej ‘’petowe’’ cechy. Od trzech pokoleń jaszczurki zachowują pełne zaufanie do właścicieli oraz wydają się utracić naturalny lęk przed człowiekiem. Osobniki lokalizacji New Mexico są zdecydowanie mniej ufne w porównaniu do Texasów, natomiast przedstawiciele Wichita Mountain zachowują zdecydowany dystans do człowieka oraz okazują pewnego rodzaju dzikość. Prawdopodobnie przejawy dzikości w następnych pokoleniach urodzonych w niewoli będą stopniowo zanikać i większość lokalizacji będzie równie uległych.
Wnioski są subiektywną opinią wydaną na doświadczeniu z kilkunastoma osobnikami, każdej z lokalizacji przebywających od pierwszych tygodni życia u jednego właściciela. Z czystym sumieniem mogę polecić ten gatunek każdej osobie, która poszukuje jaszczurki do której będzie mogła przywiązać się emocjonalnie i wchodzić w pewnego rodzaju interakcje, jednak nie zapominając o tym że to nadal tylko gad.
Gdy zdecydujemy się na więcej niż jednego legwana obrożnego w terrarium, musimy liczyć się z faktem występowania agresji między osobnikami. Na początku myślałem, że jest to spokojny gatunek, który nie przejawia żadnej agresji. Jednak lata obserwacji jaszczurek zauważyłem pewną zależność. Zaczniemy od agresji wobec innych osobników. Najczęstsze objawy agresji przypadały w okresie godowym oraz przed zimowaniem. W trakcie godów samce często stają się nachalne i większą część swojej aktywności poświęcają na adoracji oraz kopulacji. W tym okresie stopniowo spada im apetyt, a aktywność i podniecenie osiąga najwyższy możliwy poziom. Kopulacje same w sobie są brutalne i samice często mają pokaleczone karki, ogony i kończyny. W trakcie zbyt dużych przejawów nachalności przez samca należy go odseparować od samicy ewentualnie całego stada. Wraz z końcem okresu godowego zachowanie to przechodzi i można z powrotem połączyć jaszczurki. U siebie stosuje praktykę odseparowania samic po kopulacji i przełożenia do większego terrarium wraz z innymi dorosłymi zapłodnionymi samicami różnych lokalizacji. Pełni to rolę matczynej utopii, gdzie zapłodnione samice spokojnie mogą się regenerować po kopulacji oraz składaniu jaj. Jednak również i tu zauważyłem zachowanie, którego bym się nie spodziewał. Jedna z zaciążonych samic miała olbrzymie zapotrzebowanie na przyjmowanie pokarmu i często atakowała pozostałe samice w trakcie karmienia. To zachowanie również ustąpiło po zakończeniu sezonu godowego.
Drugim przypadkiem przejawu agresji zaobserwowałem przed okresem zimowania, a dokładnie w trakcie przygotowań zwierzaków do niego. Samiec, który od kilku lat zgodnie mieszkał z samica nagle zaczął ją atakować przy każdej możliwości. Zwierzęta zostały odseparowane i połączone dopiero ponownie na wiosnę. Zauważyłem pewną zależność. Tego roku wyjątkowo późno zacząłem zimować jaszczurki w przeciwieństwie do poprzednich lat. Samiec ewidentnie wydawał się, zagubiony oraz w pewnym stopniu oszołomiony. W następnych dniach po obniżeniu temperatury oraz skróceniu cyklu oświetlenia, przeszedł w stan zimowego letargu i w następnych tygodniach zasnął. Od kiedy zaczynam zimowanie na przełomie września/listopada nigdy więcej nie przytrafiła się podobna sytuacja.
Agresja wobec człowieka zdarza się bardzo rzadko i jest to w większości przypadków z winy opiekuna. Zwierzę przed atakiem wyraźnie zaznacza swoje niezadowolenie, oraz przyjmuje pozycję obronną, polegająca na szerokim otwarciu pyska, syczeniu, nadymaniu podgardla oraz wygięciu kręgosłupa, przybiera wtedy pozycję przypominająca piłkę. W momencie gdy zbliżymy dłoń a zwierzę przybiera ową pozycję, trzeba liczyć się z tym że w mgnieniu oka zawiśnie z zaciśniętymi szczękami na naszych palcach. Często gdy ugryzie nie chce już puścić i pomimo delikatnego pieczenia w miejscu ugryzienia, należy zachować spokój i cierpliwie czekać aż zwierzę puści. Do takich sytuacji dochodzi najczęściej z rana gdy rozdrażnimy śpiącego jeszcze collarisa. W wyniku szoku oraz naturalnego instynktu obronnego nie zawaha rzucić się na nas, pomimo, że w trakcie dnia może być największym milusińskim. Również w trakcie spadku aktywności przed zapadnięciem w sen zimowy, zwierzaki wpadają w pewnego rodzaju letarg, większość czasu spędzają ukryte i na tym etapie często zdarzają się tego rodzaju zachowania. Jako odpowiedzialny właściciel należy jak najrzadziej dopuszczać do takich sytuacji i oszczędzić zwierzęciu stresu. Uczymy się czytać z ruchów ciała podopiecznego.
Poruszając kwestie zachowań nie mógłbym przejść obojętnie obok tematu głodówek kilkudniowych, a czasem nawet tygodniowych spadków aktywności. Połączenie tych dwóch objawów hodowcom kojarzy się z zapowiedzią czegoś niedobrego. Zazwyczaj osłabione lub chore zwierzęta odmawiają przyjmowania pokarmu i starają ograniczać swoją aktywność do minimum. U collarisów takie zachowanie, często nie jest zapowiedzią tragedii a jest jedynie chwilowym etapem, na który mają wpływ czynniki zewnętrzne typu nagłe zmiany ciśnienia czy temperatury. Na jaszczurki silnie oddziaływuje to co dzieję się na zewnątrz, poza murami naszych domostw. W takich momentach najlepsze co możemy zrobić, to dać spokój pupilowi i pozwolić, aby sam decydował o sobie. Nie należy na siłę wyciągać zwierzęcia z kryjówki oraz karmić na przymus. Często pogarsza to jedynie sytuacje i niepotrzebnie stresuje zwierzę. Takie spadki aktywności najczęściej dotykają już dorosłe osobniki niezależnie od płci, maluchy nie wydają się być tak wrażliwe i wyczulone. Często na przełomie listopada/grudnia pozostają aktywne i chętnie pobierają pokarm. Nie ma zasady jak długo jaszczurka może się tak zachowywać. Czasami po paru dniach wraca do pełnej aktywności, a czasami dopiero po miesiącu przespania w norce zaczyna ponownie się pokazywać. Jeżeli ten okres trwał stosunkowo długo, gdy tylko zauważymy, że zwierzę wyjdzie z nory warto przełożyć je do miski z wodą aby mogło uzupełnić jej braki w organizmie.
Terrarium dla Legwana obrożnego
Wielkość terrarium zależy od liczby zwierząt w nim przebywających. Dla pojedynczego osobnika, ze względu na ich aktywność, zaleca się terraria szklane 80x40x40 cm. W mniejszym zbiorniku zwierzę będzie się męczyć. Pary powinny być trzymane w zbiornikach o wymiarach 120x50x50 cm, a harem 150x50x50 cm. Dla większych grup, takich jak grupy typu 1.5, zbiornik powinien być odpowiednio duży, a jego głębokość odgrywa istotną rolę (nie poleca się zbiorników o głębokości mniejszej niż 70 cm). Wysokość nie jest aż tak istotna, jednak minimum wynoszące 40/50 cm jest zalecane ze względu na wysokie skoki jaszczurek. Do hodowli legwanów obrożnych sprawdzi się terrarium szklane, z płyty i PCV.
Wystrój terrarium powinien zawierać różnego rodzaju kamienie, łupki, gałęzie o większej grubości oraz tuby korkowe. Zaleca się umieszczenie górki z kamieni lub większego głazu w jednym rogu terrarium. W ten sposób zapewnimy jaszczurce punkt obserwacyjny. Rośliny możemy wykorzystać zarówno sztuczne jak i żywe. Z tych drugich sprawdzone są sucholubne sukulenty i kaktusy. Trzeba mieć jednak na uwadze, że rośliny żywe mogą być szybko zniszczone przez mieszkańca dlatego ja osobiście polecam rośliny sztuczne do terrarium.
Na podłoże możemy użyć gliny z piaskiem co odwzorowuje naturalne siedlisko jaszczurki. Sprawdzi się również podłoże kukurydziane lub chipsi mais. Glina z piaskiem jest o tyle lepsza, że pozwoli stworzyć kryjówki, wzniesienia i ścianki. Tym samym zapewni dużo więcej rozwiązań w terrarium.
Wentylacja powinna być wystarczająco duża, aby utrzymać niską wilgotność w terrarium i zapobiec duszeniu jaszczurek w przypadku wysokich temperatur. Zwracam na to szczególną uwagę, ponieważ jest to jeden z ważniejszych warunków, które należy spełnić, aby jaszczurki były w dobrej kondycji. Wymagana jest niska wilgotność, poniżej 50% w ciągu dnia. W nocy wystarczy wilgotność pokojowa.
Odpowiednia temperatura odgrywa kluczową rolę w hodowli Crotaphytus collaris. Naturalnie te jaszczurki występują na wyjątkowo gorących i suchych pustyniach. Na wyspie grzewczej można utrzymywać temperaturę w granicach 50°C. W najchłodniejszych częściach terrarium temperatura powinna wynosić około 25°C, aby jaszczurka mogła regulować swoją temperaturę. Często można zobaczyć jaszczurki siedzące na wyspie grzewczej z otwartymi pyskami - nie trzeba się tym martwić, ponieważ jest to ich naturalny sposób na schłodzenie ciała. Mimo to, nadal będą wybierać miejsca blisko źródła ciepła, ponieważ (musisz mi uwierzyć na słowo) uwielbiają gorąco. W nocy temperatura powinna spaść do około 20°C.
Istotnym aspektem w kierunku sukcesu hodowlanego jest dobór oświetlenia o odpowiedniej dawce emisji UV. Jako gatunek o dziennej aktywności posiada duże zapotrzebowanie na promienie UVB. Zalecane oświetlenie to metahalogen (lampa HID) lub świetlówki UVB T5 o minimalnej emisji 12% UVB. W przypadku metahalogenów należy pamiętać aby dobrać odpowiednią moc lampy do wielkości zbiornika oraz zachowaniu odstępu minimum 30 cm od zwierzaka. Jeżeli temperatura w terrarium jest zbyt niska również dodatkowo należy zastosować promienniki grzewcze. Jako dodatkowe element świetlny śmiało można użyć oświetlenia LED o naturalnym spektrum światła 6500K.
Pokarm i suplementacja
W tym rozdziale poruszymy kwestie zachowania odpowiedniej, zbilansowanej diety oraz suplementacji. Collarisy z natury są saurophagami, czyli w głównej mierze ich dieta składa się z innych jaszczurek. Akty kanibalizmu również nie są niczym obcym. Większy osobnik pożera często to co zmieści mu się do pyska. Na szczęście w hodowli ich dieta w pełni składać może się z owadów. Również akty kanibalizmu i agresji wobec mniejszych osobników jest skrajnością. W momencie karmienia od samego początku owadami karmowymi, jaszczurki znają tylko ten rodzaj pokarmu. W przeciwieństwie do jaszczurko żernych gatunków waranów (Np. V. tristis), które uwielbiają pożerać jaszczurki jak i ich jaja w hodowlach.
Podstawę diety mogą stanowić wszystkie dostępne na rynku gatunki świerszczy i karaczanów. Ważne by dostosowywać rozmiar pokarmu do wielkości jaszczurki. Ze względów na potężny pysk collarisy bezproblemowo radzą sobie z pokarmem większym od ich głowy. Trzeba jednak pamiętać w przypadku karaczanów, aby nie podawać za dużych osobników gatunków o twardych pancerzach. Znane są przypadki połamanych szczęk przy próbach konsumpcji takich owadów.
Collarisy jako gatunek o aktywności dziennej przy polowaniu kieruje się głównie wzrokiem. Pokarm musi być dla jaszczurki zatem atrakcyjny. Najchętniej polują na szybko poruszający się rodzaj karmówki o jasnych barwach. W tym przypadku świetnie sprawdzają się świerszcze kubańskie lub domowe (G. assimilis, A domesticus), karaczany zielone oraz tureckie (S. lateralis, P.nive), wszelkie gatunki szarańczowatych stanowią jeden z ulubionych rodzajów pokarmu. Najważniejsze jednak jest jak największe urozmaicanie pokarmu, gdyż gatunek ten jest dość wybredny i szybko nudzi się jednym rodzajem pokarmu.
W swojej hodowli Crotaphytus collaris zawsze mam minimum 4 rodzaje pokarmu. W trakcje karmienia podaje ich pełną ilość dla zróżnicowania diety.
Jak często karmić Crotaphytus collaris
Młode osobniki karmimy codziennie. Do 3 miesiąca życia stanowią chodzące studnie bez dna i pochłaniają przy okazji potężne ilości pokarmu, jak na takie małe jaszczurki. Jednak koło czwartego miesiąca życia następuje znaczący spadek apetytu. Młode jedzą mniej i również coraz rzadziej. Niektóre jedzą małe ilości lecz codziennie inne będą chciały polować co drugi dzień. Częstotliwość karmienia dostosowujemy indywidualnie do potrzeb osobnika. Nie należy się obawiać, że zwierzaka zagłodzimy. Powyżej czwartego miesiąca życia śmiało można wprowadzić karmienie co dwa trzy dni. Dorosłe osobniki najlepiej karmić dwa lub trzy razy w tygodniu. Nie ma przypisanej ilości pokarmu przypadającej na wiek czy wielkość jaszczurki. Dostosowujemy wszystko wedle preferencji zwierzęcia. Stosuje praktykę karmienia do momentu, aż zwierzę przestanie interesować się pokarmem niezależnie od wieku (karmienie rzadziej, a do pełna). Bardzo rzadko dochodzi do przejedzenia. Collarisy w przeciwieństwie do agam brodatych znają swoje granice i w momencie gdy jaszczurka jest najedzona przestaje polować. Należy uważać przy karmieniu drewnojadami oraz mącznikiem, gdyż zbyt objedzone zwierzęta nie są w stanie strawić całej ilości chitynowych pancerzy i na następny dzień często znajdujemy zwrócone resztki lub duże niestrawione fragmenty w kale. Podobnie jest w przypadku zbyt dużej ofiary. W kwestii drewnojadów krąży dużo legend i jest to dość kontrowersyjny rodzaj pokarmu. Osobiście uważam, że jest to karmówka jak każda inna, a collarisy bardzo lubią tłuste larwy, które świetnie odbudowują braki tkanki tłuszczowej po zimowaniu. Należy jedynie uważać, aby nie podawać zbyt dużej ilości larw w trakcie pojedynczego karmienia. Zazwyczaj kończy to się zwróceniem na wpół strawionego pokarmu. Jeżeli ktoś boi się o przegryzienie na wylot przez układ trawienny może śmiało zgniatać główki larw przed podaniem. Przy odpowiedniej pracy pincetą terrarystyczną, bezproblemowo zainteresujemy jaszczurkę pokarmem. Nie polecam rezygnować z tego rodzaju pokarmu. Są to tłuste larwy i stanowią jeden z ulubionych rodzajów pokarmu collarisów.
Suplementacja Crotaphytus collaris
Jeżeli chodzi o suplementacje schemat jest taki sam co w przypadku każdej dziennej jaszczurki. Wapń bez witaminy D3 oraz witaminy z D3. Młodym osobnikom wapń podajemy do każdego posiłku. W pierwszych tygodniach życia mają ekstremalny przyrost masy i nie można pozwolić sobie na przestój w jego podawaniu. Od czwartego miesiąca życia z stopujemy z tym suplementem podając go co drugie karmienie.. Im zwierzę wolniej rośnie tym mniej wapnia potrzebuje. Dorosłym osobnikom wapń podajemy co drugi tydzień na przemian z witaminami. Witaminy przez cały okres młodości wystarczy podawać raz w tygodniu, a dorosłym wystarczy dwa razy w miesiącu. Wyjątkiem są ciężarne samice, które w trakcie ciąży staramy się karmić codziennie posiłkami suplementowanym w wapń. Zaraz po złożeniu jaj również polecam podać noworodka mysiego. Jest to jedyna sytuacja gdy podaje temu gatunkowi gryzonie. Nie są one dostosowane do trawienia sierści tak więc im młodszy gryzoń tym lepiej. Noworodki sprawdzają się w tym przypadku najlepiej. Po takiej bombie kalorycznej samica bardzo szybko dochodzi do siebie po złożeniu jaj. Prawda jest taka, że nie ma gotowego przepisu ani zaleceń co do suplementacji. Prócz okresu odkarmiania młodych nie trzeba sztywno trzymać się ram suplementowania. Nie należy tego zaniedbać ani przesadzać. Zarówno duże braki jak i nadwyżki wapnia/witamin w organizmie jaszczurki są dla niej groźne. Szczególna uwagę trzeba przykładać do odpowiedniego żywienia pokarmu naszych pupili. Zdrowy odpowiednio karmiony pokarm to zdrowa jaszczurka. Dlatego szczególnie trzeba dbać, aby karmówka codziennie dostawała świeże owoce lub warzywa, bo te witaminy dużo lepiej przyswajają się niż te podawane w proszku na owadach. Starajmy się podawać pokarm z ekologicznych miejsc. Takie działania pozwolą nam cieszyć się zdrowymi prawidłowo rozwijającymi się jaszczurkami oraz w przyszłości znacznie ograniczy ryzyko wystąpienia infekcji w wyniku słabego układu immunologicznego. Zawsze będę kłaść olbrzymi nacisk na pozyskiwanie karmówki z profesjonalnych certyfikowanych hodowli. Gwarantuje to zminimalizowanie szans na zarażenie się przez karmówkę pasożytami. W przypadku gatunku, który zimuje jest to szczególnie ważne. Słabe osobniki, nieodpowiednio karmione nie przeżywają zimowania lub umierają przedwcześnie na niewydolności narządów.
Nawadnianie i pojenie
Jaszczurki tego gatunku stosunkowo rzadko piją. Nie należy jednak zaniedbywać tego aspektu. Miseczka z świeżą wodą powinna znajdować się cały czas w terrarium. Z powodu wysokich temperatur łatwo o rozwój szkodliwych mikrobów w wodzie, dlatego pilnujemy higieny, wodę wymieniamy codziennie, a miseczkę dokładnie myjemy z wszelkich pozostałych osadów. Największą ilość wilgoci jaszczurki pobierają z pokarmu. Bardzo ważne jest to, aby owady karmowe miały codziennie dostarczane świeże owoce oraz warzywa.
Zimowanie
Zimowanie jest ważnym elementem naturalnie występującym w życiu każdego dzikiego collarisa. Tak samo jak w naturze i my musimy poprowadzić zwierzaki przez ten proces. Wiele osób przeraża ten fakt i powoduje, że ostatecznie nie decydują się na podjęcie przygody z tym sympatycznym gatunkiem. Systematycznie zimowane zwierzaki cieszą się lepszą kondycją oraz dłuższym życiem od ich nie zimowanych osobników. Proces ten ma bezpośredni wpływ na właściwą pracę układu pokarmowego, który przez okres dość krótkiej lecz intensywnej aktywności (albowiem trwa ona tak na prawdę około 5/6 miesięcy), działa na pełnych obrotach i jest znacznie eksploatowany. Osobniki nie zimowane często są markotne, mniej chętnie przyjmują pokarm, wykazują mniejszą aktywność oraz niechętnie przystępują do godów, a najczęściej nie robią tego wcale. Samice które nie przejdą zimowania praktycznie nie przejawiają objawów owulacji lub nie produkują jaj. Samce natomiast nie wyrażają chęci rozpoczęcia kopulacji, w momencie gdy w okresie kwietnia przezimowane osobniki ciężko jest jakkolwiek oderwać od tej czynności. W tym etapie przyjmują minimalne ilości pokarmu, są bardzo rozdrażnione, a kolory stają się najbardziej intensywne. Osoby które nigdy nie przezimowały swojego samca najprawdopodobniej nigdy nie widziały swojego pupila w jego najpiękniejszym wydaniu.
Cały proces podzielimy na trzy etapy: przygotowanie, sen i wybudzanie. Należy pamiętać, że do zimowania powinny przystępować osobniki w dobrej kondycji, gdyż jest to naturalny proces "czyszczenia" populacji z starych i schorowanych osobników, które najczęściej po zapadnięciu w sen już się z niego nie wybudzają. Zimujemy przede wszystkim osobniki dorosłe. Młode, które wykluły się tego samego roku nie trzeba zimować. One zwykle nie wykazują spadku aktywności na okres zimowy. Jeżeli się na to zdecydujemy nie ma żadnych przeciwwskazań. Najmłodszy osobnik jaki przytrafiło mi się zimować miał około 3 miesiące. Była to malutka samiczka, która niezauważalnie wyskoczyła z terrarium podczas karmienia i odnalazła się cała i zdrowa ponad 6 miesięcy później w trakcie wiosennych porządków. Samica szybko nadrobiła wielkościowo swoich nie zimowanych pobratymców, gdy już wróciła pełnej aktywności.
Przygotowanie zimowania zaczynamy w okolicach września/października, gdy dni stają się coraz krótsze, a aktywność naszych pupili znacząco spada. Zwierzaki instynktownie wyczuwają nadchodzące zmiany i zazwyczaj same pokazują, że nieubłaganie nadchodzi czas na spoczynek. W zależności od tego jak mamy ciepło w miejscu gdzie przetrzymujemy terrarium, jego mieszkańcy szybciej lub później zaczną przejawiać objawy znużenia. Na proces zimowania ma bezpośredni wpływ spadek temperatury otoczenia oraz skracanie się cyklu dobowego. Oba te elementy w warunkach hodowlanych zależne są od nas, tak więc gdy nadchodzi ów etap musimy stopniowo zacząć zmniejszać długość działania oświetlenia w terrarium. Najlepiej będzie jeśli stopniowo zaczniemy odejmować po parę minut z doby tak, aby najpóźniej w listopadzie czas naświetlania w terrarium trwał 8 godzin. Osobiście stosuje programatory czasowe i średnio raz w tygodniu odejmuję po 15 minut, dzięki czemu stopniowo i płynnie schodzę z 12 godzin do 8. W ten sposób zwierzaki przestawiają się na tryb "zima" i zaczynają stopniowo ograniczać przyjmowanie pokarmu oraz widoczne są spadki aktywności. Dobrze w tym czasie zbadać kał i mieć pewność, że jaszczurka nie posiadają żadnej infekcji pasożytniczej, która zdecydowanie osłabia ich kondycję i może mieć dramatyczny wpływ na przebieg drugiego etapu procesu zimowania. W trakcie skracania długości doby mamy czas, aby w przypadku większej ilości widocznych pasożytów przeprowadzić odpowiednią kurację. Jeżeli w kale widoczne będą minimalne ilości np.: jaj owsików, osobiście bym się tym nie przejął i nie podawał bym jakichkolwiek leków. Organizm zdrowego zwierzaka powinien bez problemu sobie z tym poradzić, a w przypadku collarisów zbyt duża ingerencja farmakologiczna szybciej zaszkodzi niż im się przysłuży. Gdy już zejdziemy do 8 godzin należy przejść do następnego etapu. Jest nim głodówka, w czasie trwania której absolutnie nie podajemy żadnego pokarmu. Bezpiecznie jest gdy będzie trwać ona minimum 2 tygodnie. W tym czasie należy zadbać aby codziennie w terrarium znajdowała się świeża woda. 10 dnia warto również przełożyć jaszczurkę do pojemnika z letnią wodą, jeżeli coś jeszcze pozostało w układzie pokarmowym prawdopodobnie zostanie wydalone w trakcie moczenia się. Warto aby zwierzak posiedział około 15 minut w wodzie. Aby uniknąć stresu dobrze jest użyć nie prześwitującego pojemnika lub przełożyć go do zaciemnionego pomieszczenia na czas trwania tej czynności. Taka kąpiel często jest jednym z dwóch momentów w ciągu roku gdy dorosłe osobniki można przyłapać na piciu. Nawodnionego pupila przekładamy do terrarium, w którym jeżeli posiadamy więcej niż jeden element grzewczy (np.: metahalogen + żarówka LED/grzewcza) pozostawiamy jedynie działający emiter UVB. Przy takim półmroku zwierzę powinno zacząć szukać kryjówki, zakopywać się i przesypiać większą część doby. Warto aby w pomieszczeniu gdzie znajduje się terrarium odczuwalny był spadek temperatury. Na noc warto otwierać okno aby temperatura spadała poniżej 20*C. Gdy mijają dwa tygodnie wyłączamy lampy całkowicie i przechodzimy do następnego etapu.
W pomieszczeniu gdzie jest chłodniej, a lampy są wyłączone jaszczurka nie powinna przejawiać oznak jakiejkolwiek aktywności. Zależnie od tego na co możemy sobie pozwolić, zwierzę można przezimować w terrarium lub osobnym pomieszczeniu. Należy pamiętać o najważniejszej zasadzie “Zakres temperatur musi mieścić się w przedziale 15*C a 5*C. Przy wyższych temperaturach metabolizm nie jest całkowicie wyłączony, a dłuższe spadki poniżej tego przedziału mogą być niebezpieczne. Jaszczurki przeżywały krótkotrwałe spadki nawet do temperatury bliskiej 0*C. Jeżeli nie mamy możliwości doprowadzenia do takich temperatur w ,pomieszczeniu, gdzie przebywa terrarium to śpiącego zwierzaka należy przełożyć do pojemnika z dziurkami, wypełnionego dość gęsto ręcznikami papierowymi, tak aby zwierzę znajdujące się w nim czuło się "opatulone", To im będzie przypominać formę norki, w których śpią w trakcie zimy. Taki pojemnik najlepiej przełożyć do styroboxa lub innego większego pojemnika, w którym nie zabraknie tlenu dla śpiącej jaszczurki. Zużywa ona bardzo znikome ilości i już 15L styrobox spokojnie starczy na całą zimę. Tak przygotowany pojemnik przenosimy do pomieszczenia, gdzie będą oscylowały zalecane temperatury, czyli piwnice/strych/garaż. Jeżeli nie posiadacie nic z owych pomieszczeń możecie zrobić rozeznanie wśród rodziny i sąsiadów. Przez najbliższe 4 miesiące zwierzę nie wymaga jakichkolwiek ingerencji. Jeżeli nie macie nikogo takiego warto zakupić lodówkę turystyczną, gdzie jest możliwość chłodzenia. Jeżeli nie posiadacie możliwości skorzystania z żadnej z tych opcji to po prostu nie decydujcie się na ten gatunek, gdyż nie spełniają podstawowych wymogów do utrzymania go w dobrym zdrowiu.
Wybudzanie: W okolicy lutego/marca gdy zwierzak przespał około 4 miesiące należy zacząć etap wielkiego przebudzenia. Postępujemy odwrotnie do etapu pierwszego, czyli najpierw przekładamy zwierzaka do ciemnego terrarium. Najlepiej zostawić go w pojemniku, w którym spał na około 2 dni. Jeżeli był zimowany w terrarium zaczynamy od włączenia pierwszej lampy. Najlepiej zacząć od samego grzania, aby przez dzień czy dwa działała tylko ona przez około 4/5h.Następnie włączamy metalohalogen na 8h. W tym momencie warto przełożyć zwierzaka ponownie do pojemnika z wodą, zapewne z wielką chęcią skorzysta z możliwości uzupełnienia braku wody, która została przyswojona w trakcie snu. Należy obserwować czy zwierzak zaczyna być aktywny czy nadal przesypia cały ten czas. Miałem kiedyś sytuacje, że samiec mimo 4 miesięcznego spoczynku nadal jedyne co to spał w terrarium i został ponownie przełożony do chłodnego pomieszczenia, gdzie dopiero po miesiącu został wybudzony. Jeżeli zwierzak przejawia aktywność, można spróbować go nakarmić. Należy pamiętać, że ich układ trawienny jest w powijakach i dopiero zaczyna się rozkręcać. Tak więc nie podajemy żadnych twardych pokarmów Zalecam kilka świerszczy bananowych. W przypadku przekarmienia pokarm będzie zwracany, co nigdy nie służy zwierzakowi. Stopniowo wraz z wydłużaniem się doby, wzrostem aktywności oraz podwyższaniem się temperatury podajemy coraz więcej pokarmu oraz różne jego rodzaje. Powrót do pełnej aktywności powinien przypaść na miesiące kwiecień/maj, gdy w naturze następuje okres godowy.
WAŻNE! Mimo okresu przygotowawczego może się zdarzyć, że zwierzak nie pozbył się wszystkiego co posiadał w jelitach. Niestety czasami tak bywa i często łączy się to z infekcją układu pokarmowego, gdy już zwierzę zostanie wybudzone. Objawia się to letargiem, brakiem intensywności kolorów, zwracaniem przyjmowanych pokarmów oraz dużą szansą na zaczopowanie. Jeżeli po około trzy tygodnie po wybudzeniu obserwujemy te objawy należy udać się ze zwierzakiem do weterynarza wyspecjalizowanego od gadów. Weterynarz powinien wprowadzić odpowiednią kurację, w przypadku zaczopowania pozbyć się czopu poprzez lewatywy, a w ostateczności operacją.\Jest to skrajność, której nie należy się bać jednak nie należy nigdy lekceważyć. Zaniechanie jakichkolwiek czynności mających na celu pomóc zwierzakowi może skończyć się jego śmiercią poprzez najbardziej dramatyczny sposób, jakim jest - śmierć głodowa.
Rozmnażanie Crotaphytus collaris
Po dobrze odbytym zimowaniu parka czy też harem gotowy jest do rozpoczęcia godów. Okres ten przypada zazwyczaj na kwiecień/maj. Samiec zaczyna gody od nadymania się i machania głową oraz kończynami. Możemy zaobserwować powiększenie się gruczołów udowych. Samiec szybkim ruchem chwyta samicę zębami za kark i dochodzi do kopulacji. Akt ten powtarza się kilkukrotnie.
Czy gody nastąpiły, czy nie, najłatwiej rozpoznać po samicy, gdy przybierze ona barwy ciążowe. W rejonach obroży oraz tułowia pojawiają się czerwone/pomarańczowe plamy, które po złożeniu ostatnich jaj stopniowo zanikają. Zapłodniona samica oprócz barw ciążowych dostaje apetytu i codziennie bardzo chętnie poluje. Należy pamiętać, aby za każdym razem podawane owady były suplementowane, gdyż samica w tym okresie ma bardzo duże zapotrzebowanie na wapń. Po około 4 tygodniach od kopulacji samica przypomina piłkę i przestaje pobierać pokarm. Około tygodnia trwa okres kopania i szukania miejsca na złożenie jaj. Należy wstawić pojemnik z wilgotnym podłożem, aby samica mogła tam złożyć jaja. W tym czasie należy zapewnić jej spokój. Można również odseparować samca, jeśli jest taka możliwość, ale nie ma takiego obowiązku.
Po upływie 48 godzin od złożenia jaj, należy przenieść jaja do pojemników wypełnionych wilgotnym wermikulitem lub perlitem. W inkubatorze należy utrzymywać temperaturę w okolicach 28/29°C, minimalizując wahania dobowe. Po około 60/70 dniach od zapłodnienia, z jaj wylęgają się maleńkie obrożniaki. Przez kolejne dwa dni po wylęgu powinno się je pozostawić w pojemniku, w którym odbywała się inkubacja. Następnie można je bezpiecznie przenieść do przedszkola. Młode osobniki wymagają praktycznie tych samych warunków, co dorosłe. Jako podłoże można śmiało użyć ręczników papierowych, co ułatwi utrzymanie czystości. Duża liczba schronień jest istotna, ale należy je umieścić tak, aby nie przycisnęły maluchów. Mają one tendencję do podkopywania się pod elementy wystroju, a w pierwszych tygodniach są bardzo małe i delikatne. Każde przypadkowe przesunięcie jakiegoś przedmiotu może spowodować uszkodzenie maluszka.
Dzięki dostępu do Internetu i współpracy poszczególnych hodowców powoli udaje się odzyskiwać to, co zostało utracone przez lata nieświadomego mieszania. Czyste lokalizacje importowane ze Stanów Zjednoczonych i rozmnożone w Europie często przez pierwsze lata są niedostępne dla przypadkowych osób. W pierwszej kolejności odbywa się wymiana między hodowcami. Na szczęście dość łatwa i szybka możliwość rozmnożenia ich wpływa na fakt, że nowe lokalizacje w stosunkowo krótkim czasie stają się szerzej dostępne na lokalnym rynku.